Powrót do bloga

Dlaczego warto jeździć samochodem elektrycznym już dziś?

BeReady2GO
4 min czytania
30.09.2025
Dlaczego warto jeździć samochodem elektrycznym już dziś?

Dlaczego warto jeździć samochodem elektrycznym już dziś?
Kiedyś pytanie o to, czy warto mieć samochód elektryczny, brzmiało jak egzotyczna dyskusja dla pasjonatów technologii. Dziś to temat, który dotyczy każdego kierowcy.

Bo elektryki przestały być futurystyczną ciekawostką, stały się realną alternatywą, wobec aut spalinowych. I choć emocje wciąż są duże, warto spojrzeć na fakty. Dlaczego coraz więcej osób wybiera właśnie napęd elektryczny?

Wygoda codziennego użytkowania

Największa rewolucja zaczyna się tam, gdzie… kończą się stare przyzwyczajenia. Kierowca auta elektrycznego nie musi już co kilka dni odwiedzać stacji benzynowej, stać w kolejce do dystrybutora i płacić za paliwo, które z każdym rokiem jest droższe. Zamiast tego, po prostu podłącza samochód w garażu czy na podjeździe i idzie spać. Rano czeka na niego pełen „bak”, bez najmniejszego wysiłku.

Domowy WallBox to super wygoda w kwestii ładowania aut EV


To zmienia sposób, w jaki korzystamy z auta. Nie myślimy już w kategoriach „tankowania”, tylko „podłączenia”. To jak z telefonem, nikt dziś nie zastanawia się, gdzie uzupełni baterię w ciągu dnia, bo wystarczy kabel przy łóżku.


Technologia, która nie wymaga serwisu

Elektryk nie potrzebuje wymiany oleju, filtrów paliwa, świec zapłonowych czy rozrządu. Nie ma skrzyni biegów pełnej przekładni do smarowania ani układu wydechowego, który potrafi kosztować fortunę w naprawie. Brak turbosprężarki, sprzęgła, wtryskiwaczy, czyli tej całej skomplikowanej maszynerii, która w autach spalinowych prędzej czy później przypomni o sobie rachunkiem z serwisu. I to czasami bardzo słonym.


Napęd elektryczny jest z definicji prostszy. Składa się z niewielu ruchomych części, co oznacza, że praktycznie nie ma się co zepsuć. A to, co zostaje, jak silnik elektryczny czy inwerter, jest trwałe i nie wymaga bieżącej obsługi. Pamiętacie zapewne odkurzacze swoich babć i dziadków, działające nieprzerwanie przez 30 czy 40 lat. To ta sama technologia, tylko znacznie nowocześniejsza i bardziej dopracowana. Na dodatek – jeszcze bardziej trwała.


Cisza i kultura jazdy

To doświadczenie, które trudno oddać słowami: pierwszy raz, gdy wciskasz pedał przyspieszenia w aucie elektrycznym i zamiast ryku silnika słyszysz tylko świst wiatru. Cisza, płynność, brak wibracji. To jazda, która uspokaja, ale jednocześnie potrafi zachwycić dynamiką.

Bo nie oszukujmy się – samochód elektryczny jest po prostu szybszy w realnym świecie. Reakcja na „gaz” jest natychmiastowa, pełen moment obrotowy dostępny od zera. Nawet miejskie elektryki przyspieszają sprawniej niż większość kompaktów z silnikami spalinowymi.


Ekonomia codzienności

Ładowanie nocą, w taryfie domowej, kosztuje zwykle kilkukrotnie mniej niż tankowanie benzyny czy diesla. To oznacza, że realny koszt przejechania 100 kilometrów bywa nawet trzy lub cztery razy niższy. A jeśli ktoś ma instalację fotowoltaiczną, sytuacja staje się jeszcze prostsza – część energii można produkować samemu.
Właściwie można powiedzieć, że kiedy mamy odpowiednio dużą instalację i produkujemy nadwyżki energii, to jeździmy całkowicie za darmo.

Oczywiście pamiętajmy o tym, że sytuacja ta dotyczy jazdy lokalnej. Kiedy ruszymy w trasę, musimy płacić za ładowanie, choć , jak widać na przykładzie naszej firmy, nie kosztuje to majątku😉.

Raczej są to rozsądne rynkowe stawki za kWh. Ale to nie
koniec, bo...
Do tego dochodzą niższe koszty serwisowania, brak konieczności regularnych wymian eksploatacyjnych i ulgi podatkowe czy darmowe parkowanie w wielu miastach. To nie są obietnice na przyszłość, to dzisiejsze fakty, które właściciele elektryków odczuwają każdego dnia. Czy wiecie, ile można zaoszczędzić, parkując w centrum miasta auto na prąd w stosunku do sytuacji, kiedy będziemy to robić autem spalinowym?


A może policzymy?
W mieście stołecznym, czyli Warszawie, za 8 godzin parkowania w strefach – nazwijmy je miejskich – trzeba średnio zapłacić prawie 39 złotych (8 godzin parkowania. Według przepisów stołecznych pierwsze 3 godziny to kwota 16,30 zł, każda następna rozpoczęta godzina to kwota 4,50 zł). Jeśli pomnożymy to przez 20 dni pracujących w miesiącu, otrzymamy aż 780 złotych. Co daje kwotę 9360 złotych w ciągu roku! Ogromna suma naszych pieniędzy.

Jeśli jeździmy autem elektrycznym, cała ta kwota zostaje w naszej kieszeni. Oczywiście, jeśli jesteśmy mieszkańcami Warszawy, możemy skorzystać z abonamentu. Jednak nie każdy mieszka w stolicy, ale tylko w niej pracuje. Wtedy parkowanie to prawdziwy dramat, również ten finansowy.


Świadomość i przyszłość

Coraz częściej decyzja o wyborze auta elektrycznego, to także świadomy krok w stronę mniejszej emisji i czystszej przestrzeni do życia. Samochód na prąd nie wydala spalin w miejscu, w którym żyjemy: na osiedlu, pod szkołą, w centrum miasta. A w połączeniu z coraz większym udziałem odnawialnych źródeł w miksie energetycznym, staje się realnie bardziej przyjazny dla środowiska, niż jakikolwiek nowoczesny diesel czy auto na benzynę.


A co z wadami?

Nie ma sensu udawać, że elektryki są idealne. Wciąż istnieją ograniczenia zasięgu, infrastruktura ładowania w niektórych regionach jest nierówna, a zakup na starcie droższy niż auta spalinowego, choć to się dynamicznie zmienia – na korzyść aut EV.
Ale warto pamiętać: większość kierowców pokonuje dziennie kilkadziesiąt kilometrów, czyli dystans, który każdy współczesny elektryk „połyka” bez najmniejszego problemu. A dłuższe trasy?

Sieć ładowania Tesli, obecna jest już praktycznie w całej Europie

Już dziś są możliwe, a sieć stacji ładowania, rozwija się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Oczywiście, jako BeReady2GO,
bierzemy czynny udział w tworzeniu sieci szybkiego ładowania w naszym kraju.


Podsumowanie

Dlaczego warto jeździć autem elektrycznym?
Bo to po prostu wygodniejsze, tańsze w utrzymaniu i przyjemniejsze w codziennym użytkowaniu. Bo zmienia sposób, w jaki myślimy o mobilności, z obowiązku tankowania na naturalny rytm życia.


Bo eliminuje całą listę kosztownych części, które w spalinówkach psują się od zawsze. I wreszcie dlatego, że elektryk daje ciszę, dynamikę i spokój, jakiego trudno szukać w świecie zapachu benzyny i klekotu diesla.
To nie jest chwilowa moda, to naturalna ewolucja motoryzacji. I kto raz tego spróbuje, temu powrót na stację benzynową wydaje się już tylko krokiem wstecz, a sama stacja, jest prawie jak eksponat muzealny. Można go wspominać, oglądać, ale nie wolno dotykać. Czego właściciele aut elektrycznych nie robią praktycznie w ogóle...

Tagi

News